Mariusz i Fibromialgia
Mimo choroby jestem szczęśliwym mężem i ojcem.
Mam na imię Mariusz, mam 35 lat i do 33 roku życia, myślałem, że jestem niezniszczalny! Nagle świat się zawalił, zabrakło mi leków przeciwbólowych.
PIERWSZE OZNAKI CHOROBY I DIAGNOZA
Był 19 stycznia 2014 roku, kiedy moje ciało zaczęło sztywnieć, bolało mnie wszystko, tak naprawdę wszystko! Ciężko odróżnić, czy to bolały stawy, kości, mięśnie czy ścięgna i zaczepy - Bóg tylko wie co tam jest jeszcze. Od lekarzy usłyszałem, że to trochę dziwne, że boli mnie całe ciało... No pewnie że dziwne, dla mnie to było skrajnie dziwne, do tej pory bolały często tylko piszczele, trochę ręce, dłonie, często głowa, ale teraz bolało wszystko, wszystko naraz! Słabiej widzę, ale tylko na jedno oko, drugie jakby ok. Lewa ręka trochę nie swoja, to samo z nogą. Po badaniu rezonansem, lekarze nic nie znaleźli, mówili że to poza mózgiem. Uff, to dobrze, bo ja już od pewnego czasu czuję tam pustkę. Po trzynastu miesiącach i dużej ilości wyproszonych i wymuszonych badań, uznano, że mam fibromialgię.
ŻYCIE Z CHOROBĄ
Mimo choroby jestem szczęśliwym mężem i ojcem. Od roku również tatą dla swoich synów. Tak, tatą - bo wcześniej pracując od 12 lat jako manager, nie miałem dla nich czasu. Aż wstyd to przyznać, dla żony również. Pracowałem dużo i ciężko, praca była moją pasją i przekleństwem - byłem pracoholikiem! Chyba nadal nim jestem, niestety uwięziony już we własnym ciele, które boli, jest wciąż zmęczone i tak mocno ograniczone. Mam nadzieję, że tą moją nieciekawą historię, przekuję teraz w nową, lepszą rzeczywistość!
Poniedziałek: Monika (MIZS), 18:00-19:00
Wtorek: Dominika (choroba Stilla), 19:00-20:00
Środa: Agnieszka (RZS), 18:00-19:00
Czwartek: Asia (MIZS), 18:00-19:00
Piątek: Kasia (RZS), 16:00-17:00
Niedziela: Bartosz (Toczeń), 18:00-19:00
Zapraszamy!